Gdy zbliżają się święta odnawiam stare przepisy i testuję nowe. Nie tylko na ciasta lecz także na świąteczne potrawy. Ten przepis jest bardzo stary. Pochodzi z zeszytu w którym trudno czasem doczytać słowa , tak bardzo jest pożółkły , poplamiony tłuszczem i wręcz rozsypujący się. Miodownik zawsze gościł na naszym stole , zarówno gdy byłam dzieckiem jaki przez te wszystkie lata mojego samodzielnego kucharzenia. Na świątecznym stole obecność obowiązkowa.
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1\2 szklanki cukru pudru
- 4 łyżki miodu,najlepiej płynnego
- 12 dag masła
- 2 jajka
- łyżeczka sody
- łyżeczka proszku do pieczenia
KREM
- 700 ml mleka
- 1\2 szklanki cukru
- 8 łyżek kaszy manny ( u mnie błyskawiczna )
- 20 dag masła
- aromat migdałowy lub rumowy
- słoik domowych powideł lub dobrej jakości dżemu
Na tacy ułożyć pierwszy blat ciasta posmarować go powidłami , wyłożyć połowę kremu. Przykrywamy drugim blatem , znów smarujemy powidłami i resztą kremu. Przykrywamy trzecim blatem. Wierzch grubo posypujemy cukrem pudrem. Ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na noc do lodówki. W tym czasie blaty zmiękną , a ciasto nabierze odpowiedniego aromatu.
MOJE RADY
- Nie polecam dodatku miodu gryczanego do ciasta , jest zbyt ostry w smaku. Najlepszy będzie miód wrzosowy , lipowy lub wielokwiatowy. Ostatecznie może też być ,,miód,, sztuczny.
- Do kremu możecie dodać 1\2 szklanki wiórek kokosowych, wtedy należy pominąć aromaty.
- W wersji wykwintnej wierzch ciasta oblewamy polewą z gorzkiej czekolady roztopionej z łyżką masła i 3 łyżkami słodkiej śmietanki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz